Wróciłam znad morza już w sobotę, pogoda całkowicie mi nie dopisała, co mogliście zaobserwować w relacji na instagramie. Miałam napisać dla Was notkę wczoraj, jednak porwał mnie urodzinowy szał- na przyjaciół w swoje święto zawsze można liczyć :)
Wspomniałam o nadmorskiej niepogodzie dlatego, że była dla mnie motorem do działania. Cóż może bardziej nakłonić człowieka do kreatywności, jeśli nie szaruga za oknem? No właśnie :)
Mój <3 prosił, bym wysłała mu pocztówkę z miejscowości, w której jestem, stwierdziłam, że świetną ideą będzie zrobienia jej w iście nadmorskim stylu- w formie listu w butelce. Zapraszam :)
Przygotowanie:
Żeby wykonać taki list w butelce, należy się odpowiednio przygotować. Niezbędne do tego będą:
- Nożyczki,
- Zapalniczka
- Świeczka
- Sznurek i dekoracyjne "sianko"
- Piasek, muszelki i bursztyny (lub jak kto woli "prześwitki")
Żeby wykonać taki list w butelce, należy się odpowiednio przygotować. Niezbędne do tego będą:
- Nożyczki,
- Zapalniczka
- Świeczka
- Sznurek i dekoracyjne "sianko"
- Piasek, muszelki i bursztyny (lub jak kto woli "prześwitki")
- Kartka papieru
- Coś do pisania, najlepiej pióro
- Szklana buteleczka, najlepiej zatykana korkiem
- Coś do pisania, najlepiej pióro
- Szklana buteleczka, najlepiej zatykana korkiem
Cały proces zaczynamy od przygotowania podłoża do listu- chcemy wszak, by wyglądał na skarb, który przeleżał na dnie dobrych kilka lat ;) Wsypujemy więc do 1/5 butelki nadmorski piasek. Następnie, do buteleczki dodajemy trochę muszli i bursztynków- tym sposobem w naszej przesyłce mamy już miniaturową plażę:
Butelkę mamy wstępnie gotową. Teraz przyszedł czas na zajęcie się listem. Jeżeli chcecie uzyskać efekt starego, postrzępionego pergaminu, wystarczy poprzypalać zapalniczką brzegi wcześniej przygotowanej kartki. Pamiętajcie, trzeba uważać, żeby się nie oparzyć i żeby kartka nie stanęła cała w płomieniach-róbcie to z rozwagą i wyczuciem :) Jeżeli już opalicie brzegi, możecie chwytać za pióro i napisać, co tylko zechcecie :)
Wypadałoby teraz zabezpieczyć liścik przed rozwinięciem się w butelce i niemożliwością wyjęcia go ze środka. Ten etap także dodaje naszemu projektowi wiele uroku: zalakowanie listu :)
Dawniej wszystkie oficjalne pisma okraszane były pieczęcią z wosku i wyglądało to moim zdaniem pięknie. Ja nie mam niestety sygnetu z herbem szlacheckim, więc wykonałam wersję alternatywną- liścik przewiązałam kawałkiem sznurka, a pęk zalałam kolorowym woskiem. Tą samą metodą przyczepiłam do brzegu listu pozostałą część sznurka. Liścik włożyłam do środka buteleczki, oplotłam wystającym kawałkiem sznureczka wokół szyjki butelki- dzięki temu korespondencję będzie można bardzo łatwo wydobyć ze środka :) Same zobaczcie:
Dawniej wszystkie oficjalne pisma okraszane były pieczęcią z wosku i wyglądało to moim zdaniem pięknie. Ja nie mam niestety sygnetu z herbem szlacheckim, więc wykonałam wersję alternatywną- liścik przewiązałam kawałkiem sznurka, a pęk zalałam kolorowym woskiem. Tą samą metodą przyczepiłam do brzegu listu pozostałą część sznurka. Liścik włożyłam do środka buteleczki, oplotłam wystającym kawałkiem sznureczka wokół szyjki butelki- dzięki temu korespondencję będzie można bardzo łatwo wydobyć ze środka :) Same zobaczcie:
Ponieważ butelka obwiązana sznurkiem nie wygląda zbyt atrakcyjnie, wykorzystałam ozdobne "sianko", którym obwiązałam wcześniej zasznurowaną szyjkę butelki. Na koniec, żeby dodać jeszcze jeden, malutki morski akcent, wlałam do środka niewielkiej muszelki trochę gorącego wosku, poczekałam aż lekko zastygnie i przymocowałam ją do kokardki.
A oto efekt końcowy:
Podobają Wam się takie własnoręcznie wykonane pamiątki? Ja je uwielbiam :) W moim odczuciu mają one w sobie duszę, cząstkę tego, co nadawca uważa za najpiękniejsze. Może Wy macie pomysł na niecodzienny prezent? Chętnie o tym przeczytam :)
Przy okazji dajcie znać, czy podobają Wam się tego typu posty, czekam na Wasze komentarze, jak zawsze :)