Hej Misiaki! :D
Czy zdajecie sobie sprawę, że to już dwudziesty post, jaki dla Was skleciłam? Jestem taka szczęśliwa! *_* Obiecuję, że na tym nie poprzestanę :)
Jestem peelingomaniaczką. Uwielbiam wszystkie, drobnoziarniste, gruboziasrniste, enzymatyczne... no, praktycznie każde i dlatego, chciałabym przedstawić Wam dzisiaj jeden z nich. Zainteresowani? Zapraszam! :)
Moja dzisiejsza propozycja, to peeling polskiej marki Hean- Slim no limit, cukrowy peeling do ciała z serii ujędrniającej. Nawet nie wiecie, jak duże było moje zdziwienie, że Hean robi takie rzeczy :) Naprawdę, nie wiedziałam o tym, ale jak się ucieszyłam! Do tej pory miałam okazję gościć w swoich zbiorach wygrany lakier świecący w ciemności (działał!) i piękną, fioletową paletkę cieni- bardzo dobrze mi się współpracuje z ich produktami, więc niezwłocznie włożyłam peeling do koszyka z zakupami :)
czwartek, 22 października 2015
czwartek, 15 października 2015
Przydatne, małe coś :) Warto?
Cześć słonka <3
Wróciłam do Was po mega długiej przerwie, stokrotnie przepraszam, ale musiałam pozałatwiać sprawy ze swoją eks-pracą, tak dokładnie, eks pracą. Znowu szukam roboty ;) No ale dzięki temu mam więcej czasu dla Was :) Kto się cieszy, łapka w górę!
Dzisiaj zabieram Was w podróż do... mojej łazienki, gdzie pokażę Wam jakie znalazłam ciekawe zastosowanie do gratisu, który dostałam przy zakupie... płynu do prania! Nie spodziewałam się dotychczas, że będę robiła tam zdjęcia, bo łaźnia nasza jest przed remontem, ale w ogólnym rozrachunku nie wyszły tak źle :) Jesteście gotowe dowiedzieć się, co potrafi ten maluszek?
Wróciłam do Was po mega długiej przerwie, stokrotnie przepraszam, ale musiałam pozałatwiać sprawy ze swoją eks-pracą, tak dokładnie, eks pracą. Znowu szukam roboty ;) No ale dzięki temu mam więcej czasu dla Was :) Kto się cieszy, łapka w górę!
Subskrybuj:
Posty (Atom)