czwartek, 22 października 2015

Bez limitu! Hean- Slim no limit, peeling cukrowy do ciała

Hej Misiaki! :D

Czy zdajecie sobie sprawę, że to już dwudziesty post, jaki dla Was skleciłam? Jestem taka szczęśliwa! *_* Obiecuję, że na tym nie poprzestanę :)

Jestem peelingomaniaczką. Uwielbiam wszystkie, drobnoziarniste, gruboziasrniste, enzymatyczne... no, praktycznie każde i dlatego, chciałabym przedstawić Wam dzisiaj jeden z nich. Zainteresowani? Zapraszam! :)

Moja dzisiejsza propozycja, to peeling polskiej marki Hean- Slim no limit, cukrowy peeling do ciała z serii ujędrniającej. Nawet nie wiecie, jak duże było moje zdziwienie, że Hean robi takie rzeczy :) Naprawdę, nie wiedziałam o tym, ale jak się ucieszyłam! Do tej pory miałam  okazję gościć w swoich zbiorach wygrany lakier świecący w ciemności (działał!) i piękną, fioletową paletkę cieni- bardzo dobrze mi się współpracuje z ich produktami, więc niezwłocznie włożyłam peeling do koszyka z zakupami :)




Najpierw, jak zwykle to, co o kosmetyku mówi producent:

Stosowany dwa razy w tygodniu w widoczny sposób przywraca skórze naturalny blask i sprężystość. 
Składniki aktywne: 
- mieszanka cukru i złuszczających drobinek- intensywnie usuwa martwe komórki naskórka i odblokowuje pory. Masaż drobinkami pobudza ukrwienie dotlenia skórę. 
- limonka - odświeża i tonizuje skórę.
- wyciąg z żeńszenia stymuluje odnowę naskórka, odżywia i przeciwdziała starzeniu się skóry. 
- wyciąg z bluszczu wspomaga modelowanie sylwetki, usuwanie toksyn ze skóry, działa przeciw obrzękowo.
-d-panthenol zapewnia właściwy poziom nawilżenia zapobiega podrażnieniom i nadaje jej miękkość i gładkość.


Teraz moja kolej :)
Peeling umieszczony jest w 200ml przezroczystej tubce o bardzo przyjemnym dla oka wyglądzie. Wyraźnie widać w niej ile produktu zostało. Zamknięcie typu "klik" z niewielkim otworem umożliwia bardzo dokładne dozowanie produktu. Dużym plusem jest też to, że korek podczas używania peelingu zbytnio się nie brudzi :)

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, PEG-12 Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, Polysorbate 20, Acrylates/ C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Glyceryl Laurate, Hedera Helix Extract, Panax Quinquefolium Root Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Potassium Cocoyl Hydrolyzed Collagen, Parfum, Limonene, Linalool, Panthenol, Sucrose, Hydrogenated Jojoba Oil, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, CI 19140. 



W konsystencji przypomina mi lekko stężałą galaretkę z bardzo drobnymi drobinkami. Choć są malutkie, producent postarał się, by było ich bardzo dużo, co świetnie czuć podczas użytkowania.
Skoro już o tym mowa, muszę przyznać, że peeling bardzo przyjemnie oczyszcza skórę
porządnie usuwa martwy naskórek. skóra po użyciu jest gładka, miła w dotyku i widać, że jest bardzo ładnie oczyszczona. 
Produkt jest bardzo wydajny, nie trzeba zużywać połowy opakowania, żeby się dobrze wypeelingować, jak to bywa w przypadku tego typu produktów :) 



Co dla mnie jest bardzo ważne, kosmetyk ten nie zostawia tłustego filmu na skórze, nie wywołuje też uczucia ściągnięcia, podrażnień ani uczuleń. 
Jeśli chodzi o efekty ujędrniające- pobudzający masaż drobinkami na pewno wspomaga proces ujędrniania, jednak czy est to efekt spektakularny? Musicie ocenić same :)Jeśli chodzi o zapach- w opakowaniu jest bardzo mocny, cytrusowy, troszkę kojarzy mi się z zapachem Ludwika do naczyń, jednak podczas używania go pod prysznicem staje się naprawdę przyjemny :)

Cena takiego peelingu to około 12 złotych, ale często można dorwać go w ciekawych promocjach ;) Kosmetyk jest łatwo dostępny, na pewno można go znaleźć w Rossmannach, Naturach i większych sklepach sieciowych typu Tesco ;)

Ogólnie, bardzo polubiłam się z nim :) Jest jednym z kąpielowych umilaczy, które stosuję w swojej pielęgnacji i z pewnością jeszcze nie raz do niego powrócę :)

A Wy, znacie ten peeling? Jak u Was spisują się kosmetyki Hean? Koniecznie do mnie piszcie, jestem spragniona Waszych komentarzy, z resztą, jak zawsze ;)



PS. Dla osób zainteresowanych poprzednią notką:

Magiczny dozownik, którego używam do czyszczenia pędzli kosmetycznych możecie zamówić za darmo na stronie: KLIK, wystarczy, że dołączycie do grona ambasadorek- łapcie, póki jeszcze są! :)