środa, 12 sierpnia 2015

Grejpfrutowo mi- wosk yankee candle pink grapefruit

Hej słoneczka!
Dzisiaj chciałabym zacząć notkę od małego ogłoszenia parafialnego- W końcu udało mi się wygrać walkę z fotoszopem i zrobiłam dokładnie taki nagłówek, jak chciałam- prosty i minimalistyczny :) Możecie go podziwiać na górze strony i koniecznie dajcie znać, jak Wam się podoba :) 

Tymczasem, pragnę zabrać Was do krainy zapachów, w której to króluje dziś różowy grejpfrut (grejfrut?), czyli problematyczny z pisowni owoc :) Zapraszam:) 


Wosków Yankee Candle nie muszę chyba nikomu przedstawiać :) Są to bardzo przyjemne tarty o nieziemsko bogatej ofercie zapachowej- od owocowych, przez kwiatowe aż do inspirowanych innymi cudami naszego świata :) Z ich dostępnością bywa różnie- można je znaleźć w sklepach internetowych i stacjonarnych, np. w mydlarniach :) Pojedyncza tarta waży 22 gramy i wystarczy na 8 godzin intensywnego zapachu ;)


Zdecydowałam się na zakup grejpfrutowego wosku, ponieważ jestem wielką fanką smaku i zapachu tych owoców w naturze. Świetnie orzeźwiają w takie upały, jak te, które obecnie występują w moim mieście. Kolor wosku zbliżony jest do świeżo wyciśniętego soku z tegoż właśnie owoca :)


Zapach jest przyjemny, wyczuwalny jeszcze przed otwarciem zabezpieczającej folii. Szczerze mówiąc, na początku nie byłam pewna tego zapachu- myślę, że jako użytkowniczki kosmetyków doskonale wiecie, że grejpfrut zazwyczaj jest bardzo chemiczny. Moje obawy rozwiał aromat, który rozniósł się po mieszkaniu po odpaleniu kominka- orzeźwiający i słodki.


Być może uważacie, że palenie wosków latem, w raki szkwał to przesada/głupota, ja jednak strasznie lubię otaczać się zapachami, niezależnie od tego w jakiej są formie :) Mojej familii na szczęście także to nie przeszkadza, więc mam wolną rękę ;)


Kochane moje, paliłyście już grejpfruta? Jakie są Wasze ulubione woski? Zamierzam kupić ich trochę więcej i poznać najciekawsze warianty zapachowe ;) Czekam jak zwykle na Wasze komentarze ;) Buziaki! ;)