czwartek, 25 maja 2017

Hybrydy Victoria Vynn - jak się u mnie sprawdziły?

Cześć Misie :)

Czas na wpis o czymś, czego na tym blogu jeszcze nie było. Jeśli śledzicie mojego instagrama, to na pewno wiecie, że od dłuższego czasu wykonuję sobie i kilku bliskim osobom manicure hybrydowy. W końcu postanowiłam, że od teraz będę się nimi dzielić także na łamach bloga. Stąd też pojawiła się nowa zakładka - Manicure. W związku z tym, na dobry początek, chciałabym zaprezentować Wam lakiery hybrydowe Victoria Vynn.
W paczce, która do mnie trafiła, znalazłam 4 buteleczki - bazę, top coat i dwa odcienie lakierów z serii salon gel polish color. Oprócz tego silikonową podkładkę, którą widzicie na zdjęciach i katalogi z dostępnymi do wyboru kolorami lakierów. Jak widzicie, buteleczki prezentują się bardzo elegancko i profesjonalnie. Na pewno równie dobrze prezentowałyby się w salonie, jak i w domowym zaciszu. 

W buteleczce mieści się 8 ml lakieru. Produkt bardzo dobrze utwardza się w lampie UV, którą posiadam. Po dwóch minutach zarówno baza, top jak i kolory są idealnie utrwalone. Od koleżanki, której pożyczyłam te cudeńka wiem, że w lampie LED (rekomendowanej), sprawują się równie dobrze i utrwalają się po około 30-40 sekundach. Lakiery są ważne przez rok od otwarcia.
Powiem teraz co-nieco o każdym produkcie. Wszystkie cztery lakiery posiadają się przede wszystkim bardzo dobre, delikatnie szerokie, aczkolwiek precyzyjne pędzelki. Rozprowadzanie nimi hybryd jest dziecinnie proste. Aplikowanie zarówno cienkich warstw, jak i tych nieco grubszych nie stanowi najmniejszego problemu. Włosie pędzelka nie rozjeżdża się, nie smuży.

Baza:
Bardzo przyjemna w aplikacji. Zadziwiła mnie mocno jej konsystencja -  gęsta i żelowa. Nie sprawia to jednak najmniejszego problemu w aplikacji. Zapach, jak to w produktach tego typu nieco plastikowy, ale jak to mówią "nie daje po nosie" - mnie on w zasadzie nie przeszkadza :) Pięknie układa się na płytce paznokcia i nie ściąga się do środka, co w przypadku np bazy z NeoNail było u mnie nagminne - nawet jak była nowa. Po utwardzeniu nie bąbluje.  

Top:
Lakier nawierzchniowy o dziwo jest nieco rzadszy od bazy. Odpowiednio nałożony zapewnia, że manicure spokojnie utrzyma się od 2 do 3 tygodni. Miałam już okazję kilkukrotnie pokrywać nim manicure i nie zauważyłam, żeby się ścierał, czy odpryskiwał. Wystarczy przetrzeć go naprawdę delikatnie nasączonym wacikiem. Po ponad tygodniu nie traci właściwości nabłyszczających i uwydatniających kolor. 
024 Lollipop
Jak sama nazwa wskazuje jest to kolor cukierkowy, a czy istnieje kolor, który choć odrobinę bardziej kojarzy się z czymś słodkim, jeśli nie żywy, ciepły róż? :) Lakier ten posiada piękne, kremowe wykończenie. W porównaniu do lakieru bazowego i wykończeniowca, jest dużo rzadszy- ma taką konsystencję, jaką właśnie lubię malować pazurki :) Osiąga bardzo dobre krycie już po 1 warstwie. Dodanie drugiej może wzmocnić efekt kolorystyczny. Bardzo ładnie wygląda na nim niebieski lub złoty efekt syrenki. 

025 New Romance
Ten lakier zauroczył mnie od pierwszego odkręcenia. Przede wszystkim jego kolor - jest nieco jaśniejszy i wpada w chłodne tony. Zdecydowanie lubię takie subtelne odcienie na paznokciach - nie rzucają się mocno w oczy, przez co są skromne i eleganckie. Tak, to zdecydowanie efekt dla mnie :) Teraz czytajcie, bo najlepsze dopiero przed nami. Nie wiem, czy wiecie, ale najładniejsze hybrydy wychodzą mi... w nocy! I tak oto, robiąc sobie paznokcie w blasku lamp i księżyca, zauważyłam, że ten lakier ma delikatny shimmer! Myślałam, że mi się zdaje, jednak rzeczywiście są w nim połyskujące drobinki. Ciężko uchwycić je w obiektywie, mam nadzieję, że uda Wam się dostrzeć ich ślad na poniższej fotce ;)
Jak wspominałam wcześniej - wielokrotnie wykonywałam manicure tymi lakierami. Baza i top współpracują z innymi hybrydami, między innymi z osławionymi już hitami Aliexpres, czyli ColorTale. Podobnie jest w przypadku lakierów kolorowych - raz zdarzyło mi się pokryć je topem no wipe z Indigo. Na szczęście, jak się okazało, nie wpłynęło to w negatywny sposób na wykonaną przeze mnie pracę :)

Jak wykonać  manicure?
Przede wszystkim należy jak najlepiej przygotować paznokcie - nadajemy kształt, usuwamy skórki, matowimy, jednocześnie wygładzając strukturę płytki. Od tego procesu naprawdę bardzo dużo zależy, więc nie róbcie go na pół gwizdka :) Następnie, przecieramy pazurki cleanerem, czekamy aż odparuje i lecimy z tym, co tygryski lubią najbardziej ;) Nakładamy Primer (jeśli potrzeba), następnie Baza (utrwalamy) Kolor (1-2 warstwy, zależnie od potrzeb. Każdą utwardzamy w lampie osobno) Top (utwardzamy - ja często trzymam tę warstwę w moim starym UV-ku dodatkowe 30 sekund - tak dla pewności), przecieramy cleanerem i gotowe :) Tak wykonany manicure możecie nosić nawet 3-4 tygodnie, wszystko zależy od tego, jak szybko robi się Wam odrost :) Poniżej zamieszczam zdjęcie mani, jakie zmalowałam  kolorem 025 :)
Jeśli jesteście zainteresowani pełną gamą kolorystyczną lakierów Victoria Vynn, to odsyłam Was tutaj: KLIK. Obecnie na mojej liście życzeń znajdują się odcienie takie jak: 071 In The Shadow, 123 Desert Kiss, i 042 Milk Coffee, nie wspominając już o najnowszej kolekcji Hello Summer, którą możecie podziwiać na przykład tu: KLIK. Jestem pewna, że te dwa kolory to nie ostatnie w mojej kolekcji :) Cena za 1 lakier z tej serii to około 35 złotych. 

Na dziś to tyle :) Lubicie manicure hybrydowy, czy wolicie klasyczny? :) Mam nadzieję, że opisałam lakiery wyczerpująco i zainteresowałam Was tą marką - mnie pracuje się na niej fantastycznie.
Jeżeli macie do mnie jakieś dodatkowe pytania - piszcie proszę, chętnie odpowiem tak szybko i sprawnie, jak tylko będę umiała :)

Buziaki <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za przeczytanie posta ;)

Podziel się ze mną swoją opinią i zostaw komentarz- każdy z nich napawa mnie chęcią do pisania jeszcze więcej! ;) Dziękuję Ci za wywołanie uśmiechu :)