środa, 31 sierpnia 2016

By mieć rzęsy aż do nieba cz.1- Początek kuracji LashVolution

Hej Misie <3

Z przedostatnim wieczorem sierpnia tuptam do Was z nowym wpisem :) Dzisiaj chciałabym przedstawić coś nowego, coś fajnego i coś, na co miałam ochotę już od dawna... co więcej- te wszystkie cechy posiada aż jeden produkt! Miałam szczęście wygrywając LashVolution w konkursie- jeśli jesteście ciekawi tego preparatu- zapraszam do czytania ;)



Odżywka do rzęs LashVolution dotarła do mnie bardzo dobrze zabezpieczona i ładnie opakowana. Biały kartonik zaklejono fioletową tasiemką, dzięki której można mieć pewność, że otwiera się je po raz pierwszy ;) W środku opakowanie imiennie zadedykowane, przez co poczułam się ultra wyjątkowo <3 wnętrze wyłożone jest niebieskim siankiem z papieru, na którym spoczywał właściwy kartonik i karteczka - wizytówka marki.


Samo serum znajduje się w plastikowej, dobrze wykonanej buteleczce z tworzywa sztucznego. Pojemność opakowania to 3 ml- wydaje się niedużo, jednak według producenta, wystarczy to na 4-5 miesięcy - pełną kurację dla rzęs. Serum podczas użytkowania nie zasycha a napisy na buteleczce nie ścierają się mimo, że używam go już jakiś czas, ale o tym za chwilkę.


Skład produktu prezentuje się następująco:
woda, gliceryna, myristoyl pentapeptide-17, propanediol, ekstrakt z kamelii japońskiej, wyciąg z pokrzywy, acrylates/C 10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, ekstrakt z rumianku, dechloro dihydroxy difluoro ethylcloprostenolamide, disodium EDTA, ethylhexylglycerin, niacinamide, phenoxyethanol, propylene glycol, sodium Hydroxide. Serum nie ma w swoim składzie bimatoprostu, co oznacza, że nie grozi nam zapalenie spojówek ani podrażnienia- niechcący sprawdziłam to, kilkukrotnie trafiając się pędzelkiem po oczach xD Co ważne, produkt nie był testowany na zwierzętach!



Aplikowanie produktu jest dziecinnie proste. Nakładamy odżywkę na linię rzęs za pomocą pędzelka, który do złudzenia przypomina ten od eyelinera :) Tu od razu bardzo ważna uwaga- serum nie należy używać na dolną linię rzęs :) Cały proces zajmuje kilkanaście sekund. Najlepsze efekty uzyskamy używając kosmetyku na noc, po dokładnym demakijażu i oczyszczeniu twarzy. W końcu w nocy nasza skóra lepiej chłonie składniki odżywcze :)


Producent zapowiada, że pierwsze efekty można zauważyć już po dwóch tygodniach regularnego stosowania. I tu czas na wyznanie z mojej strony- publikując ten materiał zbliżam się właśnie do tego magicznego momentu :) Używam jej codziennie i mam zamiar kontynuować kurację według zaleceń, choć uwierzcie mi, nie jestem osobą, która skrupulatnie pilnuje terminów. W tym wypadku jednak idzie mi nadspodziewanie pozytywnie. 


Do całego zestawu dołączona była kartonowa miarka, dzięki której można w łatwy sposób obserwować postępy. Ogólnie rzecz biorąc, na stronie producenta (KLIK!) możecie nabyć serum za 79 złotych. Nie przedłużając, chciałabym Wam pokazać swoje rzęsiska z pierwszego dnia kuracji :)


Jak widać na załączonych obrazkach, ma u mnie co rosnąć. Mam nadzieję, że po tych kilku miesiącach uzyskam spektakularny efekt. Obiecuję, że będę informować Was na bieżąco- kolejny wpis o postępach już za około dwa tygodnie! Zachęcam do śledzenia, bo będę miała dla Was niemałą niespodziankę :) 

Zostańcie ze mną <3 Mam nadzieję, że jesteście ciekawi efektów tak samo, jak ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za przeczytanie posta ;)

Podziel się ze mną swoją opinią i zostaw komentarz- każdy z nich napawa mnie chęcią do pisania jeszcze więcej! ;) Dziękuję Ci za wywołanie uśmiechu :)