niedziela, 13 stycznia 2019

Foreo Luna Mini 2- moja opinia i przydatne informacje

Hej Kochani :)

Jeżeli śledzicie mnie na Instagramie, to pewnie wiecie, że w grudniu szukałam opinii na temat Foreo Luna Mini 2. Ileż z tym było zachodu, ile wahania. Jak to jest, że przy jednym, nieco bardziej zaawansowanym technicznie sprzęcie człowiek ma tyle wątpliwości i pytań? Może dlatego, że przed zakupem, chciałam mieć pewność, że nie wpakuję się w bubla? Niemniej, kilka wieczorów spędzonych na studiowaniu instrukcji i opinii na jej temat  zaowocowało zakupem, a w mojej głowie jest nadal dużo informacji, których nie mogłam niestety znaleźć w jednym, konkretnym źródle. Stąd też zrodziła się idea, żeby je wszystkie zebrać i spisać - dla Was :) Ciekawi? Zapraszam do lektury:
O marce:
FOREO w myśl producenta ma oznaczać skrót od "For Everyone", czyli dla wszystkich. Firma została założona w 2013 roku w Szwecji (chyba jednak jestem związana z krajami skandynawskimi na śmierć i życie). W swojej ofercie mają między innymi masażery do twarzy, szczoteczki do zębów, szczoteczki do oczyszczania twarzy a także urządzenie do aplikacji maseczek. Wszystko oparte na technologii sonicznej T-sonic. Szczoteczka, którą zakupiłam jest drugą generacją w formacie mini- bardziej kompaktowym, jednak posiadającym to samo zastosowanie. Różni się od swojej poprzedniczki silnikiem o dwukrotnie większej mocy, 26% dłuższymi wypustkami i o 36% grubszą, silikonową powłoką. W przeciwieństwie do pierwszej generacji, posiada ośmiostopniową regulację mocy pulsacji. 
Jak odróżnić ją od podróbek?
W tym temacie chyba naczytałam się najwięcej. Jest kilka rzeczy, na które należy zwrócić szczególną uwagę przy zakupie. Przede wszystkim jest to: 
  • Silikon - powinien dokładnie przylegać do wszystkich krańców obudowy silniczka, absolutnie nie powinniśmy mieć możliwości przesunięcia go.
  • Długość kabelka ładującego - w oryginale jest on znacznie dłuższy. 
  • Wypustki - szczególnie w pierwszym (górnym) rządku, powinny być trzy, nie jedna! Oryginał ma także zachowaną równą odległość między nimi. 
  • Litera "R" w nazwie produktu - w oryginalnej szczoteczce, litera ta nie jest dopisana do końca, to znaczy, "brzuszek" nie jest zamknięty - tak jak widzicie w mojej szczoteczce.
Użytkowanie
Luny należy używać dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Myjemy nią twarz tylko minutę, gdzie co 15 sekund szczoteczka wysyła pojedynczą wibrację, dając znać, że możemy przejść do kolejnej strefy. Po minucie, zawibruje trzykrotnie, sugerując, że można zakończyć mycie. Jej samoczynne wyłączenie nastąpi po trzech minutach. Producent rekomenduje demakijaż przed użyciem. Do mycia twarzy z Foreo nie należy używać kosmetyków zawierających peelingujące drobinki, krzem czy silikony. Twarz należy myć kolistymi ruchami. Szczoteczka ta nadaje się do okolic wokół oczu, pomaga w redukcji "worków" i opuchnięć. Wówczas polecane jest użycie delikatnych pulsacji, bez nadmiernego naciskania skóry. 
Ładowanie
Foreo Luna Mini 2 po pełnym naładowaniu ma nam służyć przez pięć miesięcy lub około 300 zastosowań. O jej rozładowaniu poinformuje nas wbudowana dioda, która w momencie rozładowania będzie nieustannie mrugać. Podobnie zachowa się, gdy podepniemy ją do ładowarki. O pełnym naładowaniu poinformuje nas świecąc nieprzerwanie. Szczoteczkę możemy zablokować przed ponownym użyciem, wciskając naraz symbol plusa i minusa przez ok. 5 sekund.
Czyszczenie
Mycie i konserwacja szczoteczki jest bardzo prosta. Wystarczy po oczyszczeniu przemyć ją (nadal wibrującą) pod strumieniem ciepłej wody, używając do tego mydła. Można także użyć specjalnego preparatu czyszczącego marki Foreo, ale nie każdy go ma, więc ja np ratuję się tą pierwszą opcją. Następnie, urządzenie należy delikatnie osuszyć ręcznikiem i pozostawić do całkowitego wyschnięcia. Z tego, co mi wiadomo, można tę szczotkę myć w zmywarce, jednak temperatura wody nie może być zbyt wysoka. 
Moja opinia
Wierzcie lub nie, ja się z nią polubiłam. Cudownie współgra z żelem z Frudia, o którym pisałam Wam kilka notek wstecz. Podoba mi się to, jaka jest moja cera po każdorazowym użyciu Luny, co znaczy się miękka, gładka i wyraźnie doczyszczona. Wcześniej, po myciu twarzy nadal potrafiłam "brudzić" wacik. Obecnie? Nie zdarzyło się ani razu :) Nie żałuję zakupu i polecam z czystym sercem. Tych, których przeraża koszt około 599 złotych, firma ma w asortymencie także wariant Play (około 100 użyć, bez możliwości ładowania za 169zł) oraz Play Plus (na cienkie baterie paluszki, 199zł).

Mam nadzieję, że powyższa notka Was zaciekawiła i mimo kilkumiesięcznej przerwy dalej jesteście ze mną. Jeżeli tylko macie jakieś pytania odnośnie tego małego cudeńka, piszcie śmiało :)
Ściskam! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za przeczytanie posta ;)

Podziel się ze mną swoją opinią i zostaw komentarz- każdy z nich napawa mnie chęcią do pisania jeszcze więcej! ;) Dziękuję Ci za wywołanie uśmiechu :)