piątek, 19 stycznia 2018

SKIN79 - Snail Nutrition BB Cream

Cześć Miśki!

Dzisiaj przygotowałam recenzję kolejnego produktu z górnej półki. Marki SKIN 79 na pewno nie muszę Wam przedstawiać, zawładnęła bowiem naszym rynkiem kosmetycznym, oferując nam między innymi azjatyckie kremy BB i słynne w naszym blogerskim światku maski bąbelkowe w płachcie. O jednej z pierwszych wymienionych rzeczy zamierzam Wam właśnie opowiedzieć - zainteresowani? :)


Jako osoba, która uwielbia kosmetyki kolorowe, nie mogłam przejść obojętnie obok produktu do makijażu - szczególnie takiego, którego opakowanie jest bardzo.. nietuzinkowe :) Jego oryginalność polega między innymi na tym, że nie wiemy do końca, jaki kolor kremu BB kupujemy- tu pomóc mogą jedynie testery lub  swatche z neta. w tubie mieści się 40g kremu. Pudełko Jest bardzo solidne, wykonane z dobrej jakości plastiku. Złota część, którą widzicie na górze opakowania to właśnie pompka, którą bardzo wygodnie dozuje się kremik. Na moją twarz, wystarczy zaledwie 1,5 naciśnięcia.
Co mogę powiedzieć o samym kremie? Golden Snail Intensive BB Cream to krem BB, który zapewnia ekspresowe wygładzenie oraz zdrowy, młodzieńczy blask skóry. Za jego działaniem przemawiają chociażby zawarte w nim składniki: 45% kremu stanowi filtrat ze ślimaka złotego, który regeneruje, odmładza, wygładza, koi i głęboko nawilża. Ekstrakt z czerwonego żeń-szenia dodaje witalności, zaś wyciąg z jaskółczych gniazd to silny antyoksydant, zwalczający widoczne oznaki starzenia się skóry. Polecany szczególnie cerom suchym, dojrzałym, pozbawionym blasku
Twarz po nałożeniu tego cuda, wymaga delikatnego przypudrowania. Krem zostawia na niej delikatnie tłusto- lepką warstwę, poza tym nie jest to produkt intensywnie matujący- zostawia cerę zdrowo rozświetloną. Nie jest to żadne przestępstwo ze strony produktu, każdy niemal podkład tak ma, a przypudrowując bużkę i tak ładnie wykańczamy makijaż. Żadnych strat nie widzę :) Krycie tego robaczka jest bardzo dobre - jedna warstwa pięknie wyrównuje kolor skóry i chowa niedoskonałości. Spokojnie można nim budować mocniejszy efekt- druga cieniutka warstwa często ratuję sytuację pod oczami :) Najważniejsze dla mnie jest to , że nawet po całym dniu pracy moja twarz wygląda dobrze, a zawarte w produkcie składniki przez cały ten czas dbają o skórę.
Wrócę na chwilkę do kwestii koloru- jest to produkt z rynku azjatyckiego, musimy więc spodziewać się bardzo jasnych kolorów. Moja wersja jednego z najsłynniejszych kremów BB jest bardzo jasna, z przewagą różowych tonów. Czasami mam wrażenie, że wygląda na mojej cerze za blado, wtedy jednak bawię się konturowaniem (wreszcie załapałam o co chodzi!) i wygląda naprawdę dobrze, szczególnie zimą, kiedy na opalanie nie mam szans. Na zdjęciu powyżej macie możliwość porównania koloru kremu BB Skin79 (po lewej) z jednym z częściej używanych przeze mnie podkładów- Bourjois Healthy Mix (po prawej). Jest różnica, prawda?
Zastanawiam się, jaki kolor powstałby, gdybym połączyła oba kolory - to mogło by być ciekawe, nieprawdaż? :) Podsumowując, jestem zadowolona z tego kremu. Trzyma się długo, nie smuży i zostawia naturalny efekt na twarzy. Malutkim mankamentem jest to uczucie lepkości - całe szczęście, można je szybko zneutralizować ;) Za pokazaną na zdjęciu "butelkę" zapłacimy około 99zł, w zależności od tego, gdzie go zakupimy i czy trafimy na promocję. Wiem, że jest to całkiem wysoka cena, ale nie mogłam sobie odmówić!

A Wy, używałyście już może azjatyckich kremów BB?
Ściskam <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za przeczytanie posta ;)

Podziel się ze mną swoją opinią i zostaw komentarz- każdy z nich napawa mnie chęcią do pisania jeszcze więcej! ;) Dziękuję Ci za wywołanie uśmiechu :)