Piszę do Was z przerwy w pracy, o 15 zaczynam ponowne zmagania z Home Office- niby jest mi dobrze, a jednak źle- godziny są porozkładane bardzo chaotycznie i w tym chaosie nie mogę zupełnie ułożyć sobie planu życiowego. No ale w końcu udało się, obrobiłam zdjęcia i już jestem znowu z Wami <3 PS. Niedługo wypłata, więc będą i nowości, którymi na pewno się podzielę, może zrobię konkurs, chcecie? <3
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam maskarę, która zbiera wiele różnorakich opinii wśród użytkowniczek- po prostu, ją się albo kocha, albo nienawidzi. Do której grupy ja należę? Przekonajcie się same!
Może zanim przejdę do subiektywnej opinii, pokażę Wam, co o maskarze mówi producent:
"Bądź zjawiskowa.. I rozwiń swoje rzęsy niczym wachlarz z nową maskarą Lash Sensational!
Pierwsza rewolucyjna szczoteczka wachlarz z różnymi rodzajami wewnętrznych i zewnętrznych włosków wydobywa nawet najkrótsze rzęsy rozwijając je od kącika do kącika dla wielowarstwowego efektu. Niesamowite! Rzęsy jak wachlarz!
Lekka formuła – bez sklejania rzęsPierwsza rewolucyjna szczoteczka wachlarz z różnymi rodzajami wewnętrznych i zewnętrznych włosków wydobywa nawet najkrótsze rzęsy rozwijając je od kącika do kącika dla wielowarstwowego efektu. Niesamowite! Rzęsy jak wachlarz!
- mała zawartość wosków
- formuła wydobywająca intensywną czerń
- lekkość formuły i kształt szczoteczki pozwalają na nakładanie maskary bez grudek"
Dobra, czas na moją opinię :)
Tusz znajduje się w charakterystycznym dla marki plastikowym opakowaniu w lekko owalnym kształcie o pojemności 9.5 ml. Tusz prezentuje się bardzo ładnie, jednak niestety szybko traci ono swoje walory- nadruk zaczyna się ścierać i wyskakują czarne plamki- to nie tusz, sprawdzałam.
Tusz znajduje się w charakterystycznym dla marki plastikowym opakowaniu w lekko owalnym kształcie o pojemności 9.5 ml. Tusz prezentuje się bardzo ładnie, jednak niestety szybko traci ono swoje walory- nadruk zaczyna się ścierać i wyskakują czarne plamki- to nie tusz, sprawdzałam.
Jeśli chodzi o konsystencję produktu- jest typowy dla tuszy- żelowy, o dobrze napigmentowanym czarnym kolorze. Maskara jest ważna przez pół roku od momentu jej pierwszego użycia.
Szczoteczka wykonana jest z silikonu, czyli dokładnie taka, jaką lubię najbardziej. Ma dość charakterystyczny kształt- lekko wygięta ku górze z różnego rodzaju rozmiarami włosków, by faktycznie lepiej dotrzeć do każdej rzęsy. Wielu osobom przeszkadza taka szczoteczka, dla mnie jednak jest idealna. Nie mam problemu z posługiwaniem się nią ani w chwili, gdy robię makeup na szybko, ani gdy robię coś bardzo precyzyjnego.
Tym razem nie zapomniałam także o pokazaniu go na sobie. Naturalnie nie mam jakiejś wielkiej firanki rzęs, przyznam szczerze, że też niewiele robię, by je wydłużyć czy zagęścić- odpowiadają mi takie, jakie są- nie wypadają na potęgę, nie łamią się itp. Z resztą, co ja będę mówić, same zobaczcie:
Nie ma tragedii, prawda? Zdjęcie może nie jest do końca wyraźne, ale kurczę, naprawdę ciężko jest zrobić sobie porządną fotkę bez drugiej osoby- będę jednak ćwiczyć, wszak praktyka czyni mistrza ;) Na tym zdjęciu użyłam jedynie podkładu i odrobiny korektora, żeby wyrównać kolor swojej cery i zamaskować worki pod oczami. A teraz zobaczcie, jak wyglądają moje oczyska po użyciu opisywanej maskary:
Na pewno rzęsy stają się wyrazistsze i lekko wydłużone. Efekt jest bardzo subtelny i o to mi właśnie chodzi- nie podoba mi się, kiedy rzęsy są bardzo obciążone, posklejane i grube, jakby codziennie stołowały się w Mc Donaldzie :) Taki efekt uzyskuję po jednej warstwie i zazwyczaj na tym poprzestaję, bo jak mówiłam według mnie co za dużo, to niezdrowo :)
Nie zdarzyło mi się jeszcze, odkąd jej używam, by skleiła mi rzęsy w jedną wielką... nei wiem nawet jak to nazwać. Zawsze ładnie mi je rozdziela, nie mogę powiedzieć, by była dla mnie problematyczna. Jeżeli chodzi o trwałość- nie osypuje się, nie kruszy i mimo, że mam ją już któryś miesiąc z rzędu (bodajże trzeci), nie zmieniła konsystencji, nie grudkuje.
Dla porównania zestawiłam dla Was swoje oczy (lol)
Dla porównania zestawiłam dla Was swoje oczy (lol)
Widać różnicę, prawda? Ja naprawdę jestem z niego zadowolona. Na moje potrzeby- jest idealny- przede wszystkim zauważalny i delikatny.
A Wy? Miałyście może ten tusz? Jak się u Was sprawdza? Jak wspominałam na początku- albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja należę zdecydowanie do grupy fanek i na pewno jeszcze nie raz do niego powrócę, mimo, że bez promocji w Rossmannie kosztuje 35.99zł.