czwartek, 27 lipca 2017

Bourjois Healthy Mix - o duecie do twarzy słów kilka

Hej Misiaki :)

Są na świecie takie marki kosmetyków, na które kilka lat temu spoglądałam tęsknym okiem, jak na niespełnione nigdy marzenie. Były to zazwyczaj produkty, których cena na półkach sklepowych, przewyższała magiczną barierę 25zł/sztuka. Do grona marek, których jakość i renoma zostały przez wiele lat zakazanym owocem, zaliczało się między innymi Bourjois. Teraz, gdy kilka rzeczy uległo zmianie na lepsze- mogłam wreszcie pozwolić sobie na spełnienie  tej zachcianki i poznać cząstkę tego, co dotąd było dla mnie nieznane.

Jakiś czas temu wspominałam Wam na łamach bloga, że skusiłam się na podkład Healthy Mix w nowej wersji. Różni się on od starszego między innymi opakowaniem, ilością rozświetlających drobinek i podobno zapachem - osobiście mogę potwierdzić, że opakowanie wygląda inaczej, co do reszty- nie wiem, nie używałam poprzednika. Zdecydowałam się na dwa odcienie: 51 i 52, czyli najjaśniejsze z dostępnej gamy.
Podkład ma dość lekką, jednak nie wodnistą konsystencję. Nałożony na nadgarstek może jednak bardzo szybko spływać, więc radzę aplikować go w miarę szybko. Położony na twarz, nie zostawia lepkiej warstwy, za to pięknie odciska się np. na telefonie - bez przypudrowania ani rusz. Twarz po jego nałożeniu jest rozświetlona. Dla tych, którzy lubią bardziej zmatowiony makijaż, tym bardziej polecam użycie pudru. Efektu maski, ani mokrej twarzy nie zauważyłam. Na mojej twarzy nie zdarzyło mu się także ciemnieć ani plamić. I dobrze! :) Mniejsze niedoskonałości był w stanie zamaskować, z większymi nie miałam na szczęście problemu.
Jego największym mankamentem jest niestety to, że lubi się odciskać, więc z trwałością bywa różnie. Generalnie, jeśli "przypudrowałam nosek" wytrzymał mi spokojnie cały dzień pracy. W chwili, gdy puder mi się skończył, lub o nim zapomniałam. Bywało różnie. Generalnie jestem z niego zadowolona i w okresie wiosenno-wczesnoletnim nie musiałam i nawet nie chciałam szukać mu zamiennika. Za 30 ml podkładu w Rossmannie zapłacimy 62,99zł. Na pocieszenie dodam, że ceny w sieci wyglądają już nieco lepiej i podkłady te można dorwać za około 40-45 złotych. :)
Skoro udało mi się dorwać podkłady i zaspokoić swoją ciekawość jak się sprawują - zwłaszcza, że sprawdziły się bardzo dobrze - głupotą byłoby nie sprawdzić kolejnego produktu z serii. Tym magicznym sposobem w moich rękach znalazło się także Burżujowe maleństwo, czyli korektor Healthy Mix Anti Fatigue. Tym razem jednak nie kupowałam dwóch odcieni. Wzięłam zwyczajnie najjaśniejszy, z ciekawości sprawdzając, czy zgra się kolorystycznie z podkładem o tym samym numerku. O ile podkład nazywa się light vanilla, tak korektor to 51 Clair Light. Dziwne, nie?
Po dotknięciu go, od razu można stwierdzić, że jest bardziej zbity, ale podobnie jak podkład, nie jest lepki. Bardzo wygodnie rozprowadza się po powiece. Mimo, że do nakrętki przymocowany jest specjalny aplikator - równie dobrze można to zrobić za pomocą palca, czy gąbeczki w stylu BeautyBlender. Używałam kilku korektorów różnych marek i większość albo nie robiła nic, albo strasznie smużyła. W tym wypadku, położony pod podkład ładnie maskował moje paskudne cienie pod oczami, jednak bez rewelacji. Opakowanie o pojemności 7,8 ml kosztuje w Rossmannie 46,99 zł. Sporo..
Cieszę się, że mogę w końcu sięgnąć wyżej w swoich kosmetyczno-blogowych zachciankach. Niemniej jednak, patrząc na te ceny serce się kraje. Czy było warto? I tak i nie :) Choć cena jest wygórowana, nie żałuję zakupów z Bourjois. Podkłady sprawdzają się super i u mnie i u mojej mamy- ona już chce kolejną butelkę! :) Mimo to, nie przestanę się rozglądać dalej, na pewno znajdę kolejne, ciekawe rzeczy :)

Jaka jest Wasza opinia na ich temat?
Ściskam! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za przeczytanie posta ;)

Podziel się ze mną swoją opinią i zostaw komentarz- każdy z nich napawa mnie chęcią do pisania jeszcze więcej! ;) Dziękuję Ci za wywołanie uśmiechu :)